Polska społeczność esportowa żyje felietonem, którego autor w mocnych słowach rozlicza polskich graczy i ich zachowania. I choć część argumentów jest słuszna, to – abstrahując od formy krytyki – przedstawia tylko jedną stronę medalu. Dziś na blogu aspekt, o którym nie mówi się często.
Ważny głos w dyskusji zabrał Krzysztof “Draco” Nalepka – były profesjonalny gracz StarCraft. Głos tak istotny, że musiał pojawić się na Esport Makers. Skontaktowałem się więc z Krzysztofem i zaproponowałem jego publikację jako post gościnny.

Krzysztof „Draco” Nalepka to były profesjonalny gracz StarCraft:BroodWar, który może pochwalić się sukcesami w skali europejskiej i światowej. Swoją przygodę z esportem zaczął w 1999 roku. Na przestrzeni lat był zawodnikiem takich organizacji jak Pro Gaming, Meet Your Makers, czy Betson Vodoo Gaming. W latach 2006/2007 żył w Korei Południowej, gdzie reprezentował koreański proteam Ongamenet SparkyZ. Jako jedyny Europejczyk zdobył licencję zawodowego gracza KeSPA. Krzysztof zwyciężał m.in. na DreamHack Summer 2006 (Jönköping, Szwecja) oraz PGL Seson 1 (Pekin, Chiny) w 2007 r.
Poniższy komentarz Krzysztofa “Draco” Nalepki dotyczy felietonu “Dzieci nauczyły się grać w grę i myślą, że są pępkiem świata”, który pojawił się na portalu Gaming Society i pierwotnie pojawił się jako odpowiedź w dyskusji dotyczącej felietonu w grupie Projekt Esport. Treść niezmieniona, uzupełniona o materiały, do których odnosi się autor:
Obawiam się, że ofensywna forma tego tekstu dolewa jedynie oliwy do ognia. Wystarczy przeczytać odpowiedź starka na zamieszczony tekst.
W mojej ocenie kluczem do pozytywnego wpłynięcia na czyjąś postawę jest zrozumienie powodów dla których problem występuje. Dopiero wówczas pojawia się szansa na wyciągnięcie praktycznych wniosków.
Na negatywne zachowania zawodników składa się szereg różnych czynników. Abstrahując od indywidualnych sytuacji życiowych, które ich kształtują, myślę, że można pokusić się o statystyczne uogólnienie: środowisko esportowe od zawsze występowało w roli „brzydkiego kaczątka”.
Sam tego doświadczyłem, jak i zapewne niemalże każdy wybijający się zawodnik, który swój sukces okupił tysiącami godzin treningów. Brak zrozumienia ze strony rodziny, któremu towarzyszyły odwieczne oskarżenia o uzależnienie od gier lub marnowanie czasu. Brak zrozumienia ze strony znajomych oraz szeroko pojętego środowiska – daleko nie trzeba szukać, wystarczy przeczytać komentarze pod jakimkolwiek tekstem dotyczącym esportowców w mainstreamowych mediach, jak np. komentarze pod świeżym tekstem na temat treningów Illuminar Gaming na sport.pl. To wszystko sprawia, że esportowcy czują się odizolowani i ciągle atakowani – nie dziwi zatem reakcja w postaci agresji słownej z ich strony, której przecież doświadczali wielokrotnie na własnej skórze.
Dodać do tego należy fakt, że w wieku dojrzewania, gdy człowiek wykształca podstawowe umiejętności społeczne, esportowiec spędza ten czas przed ekranem monitora. W połączeniu z brakiem zrozumienia jego otoczenia sprzyja to powstawaniu różnych kompleksów. Taka osoba traci w realu pewność siebie, staje się nieśmiała i zamknięta w sobie. Do czasu.
Brak zrozumienia ze strony rodziny, któremu towarzyszyły odwieczne oskarżenia o uzależnienie od gier lub marnowanie czasu. Brak zrozumienia ze strony znajomych oraz szeroko pojętego środowiska […]To wszystko sprawia, że esportowcy czują się odizolowani i ciągle atakowani.
W momencie, gdy pojawiają się wyniki sportowe i popularność, ego takiej osoby dosłownie eksploduje. Z tak nagłą zmianą nie każdy jest w stanie sobie poradzić i pod wieloma względami przypomina ona sytuację „nowo-bogackich”, którzy w krótkim czasie dorabiają się wielkich majątków. Powyższa teza jest uogólnieniem, zawsze znajdą się indywidualne przypadki, które jej zaprzeczą.
No dobra, ale co dalej?
Generalnie chciałem zwrócić uwagę na fakt, że nie wystarczy wskazywać palcem – tu jest problem, bo jego sedno tkwi o wiele głębiej. Ile ludzi, tyle różnych przypadków i aby móc realnie odpowiadać na te problemy konkretnymi rozwiązaniami organizacje potrzebują odpowiednich kompetencji. Nie wystarczy wywiesić „listy praktyk zakazanych” albo straszyć karami finansowymi w kontrakcie. Z zawodnikami, w szczególności młodymi, należy pracować bezpośrednio.
Nie wystarczy wywiesić „listy praktyk zakazanych” albo straszyć karami finansowymi w kontrakcie. Z zawodnikami, w szczególności młodymi, należy pracować bezpośrednio. Click To TweetW sporcie chodzi o to, aby być najlepszą wersją samego siebie, a więc i cała organizacja powinna być budowana na tej samej koncepcji. W przeciwnym razie podejście organizacji do zawodników jest niczym innym jak roszczeniową postawą na której jedna ze stron jest wyzyskiwana.
W sporcie chodzi o to, aby być najlepszą wersją samego siebie, a więc i cała organizacja powinna być budowana na tej samej koncepcji.
Zadam zatem kilka prowokujących pytań. Czy zarządzanie drużyną zza ekranu lub przez telefon oferuje taką jakość? Czy kadra zarządzająca polskimi drużynami jest na dzień dzisiejszy na tyle kompetentna, aby radzić sobie z takimi problemami? Czy konieczność rozwoju wiedzy i umiejętności powinna dotyczyć jedynie zawodników?
Rynek esportu w Polsce dopiero raczkuje, ale ciągle się rozwija i nic nie zapowiada, aby miało się to zmienić. Doczekamy się kompetencji. Doczekamy się jakości. Jeśli chcemy to przyspieszyć i nie zostać daleko w tyle za zachodem, to uważam, że organizacje powinny odwrócić sposób myślenia i zacząć zmiany od siebie.
Obwinianie 18-latków, którzy większość swojego życia spędzili przed komputerem za nieprofesjonalne zachowania jest po prostu niepraktyczne. Sami się tego nie nauczą, albo zrobią to nieliczni, którzy następnie odejdą do zachodnich drużyn.
Rynek esportu w Polsce dopiero raczkuje, ale ciągle się rozwija i nic nie zapowiada, aby miało się to zmienić. Doczekamy się kompetencji. Doczekamy się jakości. Click To TweetNa koniec dodam, że chociaż go nie znam, to w gruncie rzeczy żal mi tutaj starka. Nie podlega wątpliwości, że jego zachowania zasługują na jednoznaczną krytykę. Problem polega na tym, że tego typu publiczna chłosta sprawi, że zawodnik straci motywację i przerwie wcześniej karierę lub przy najbliższej okazji opuści polską scenę.

Esport-entuzjasta, praktyk marketingu i przedsiębiorca. Właściciel Sweed.pl i Little Wing Agency. Na blogu Esport Makers przyglądam się branży, dzielę się wiedzą i rozmawiam z ciekawymi ludźmi, którzy wpływają na polski esport.