Charakter marki – tworzenie silnych esportowych marek [cz.3]

Charakter marki - jak zbudować silną esportową markę

Z drugiej części cyklu o tworzeniu silnych esportowych marek pisałem o tym jak wyłaniać grupy docelowe oraz jak tworzyć persony. Pora na pierwszy poważny krok, po którego wykonaniu stworzysz zalążek swojej marki.

Nie będzie to jeszcze coś, z czym będzie można wyjść w świat. Będzie to jednak ziarenko, które w późniejszym czasie zakiełkuje, a na końcu rozwinie się w silną i rozpoznawalną markę. O czym więc dzisiaj? O charakterze.

Jeżeli Twoje zaangażowanie we wcześniejszy etap było odpowiednie w tym momencie dysponujesz przynajmniej trzema potencjalnymi grupami docelowymi i masz stworzone kilka person określających Twoich klientów, które ułatwią Ci budowanie marki (jeśli nie masz, to dla swojego dobra wróć do poprzedniego tekstu).

  • Po pierwsze – wiesz kim są Twoi potencjalni fani, co ich interesuje, bawi, smuci, gdzie bywają, z kim, w jakich godzinach są aktywni i gdzie.
  • Po drugie – możesz nadać tworzonej marce odpowiednie cechy, które będą ich intrygować, bawić, smucić, o których będą chcieli mówić, z którymi będą się utożsamiać.

W teorii brzmi to prosto, wystarczy dopasować jedno z drugim i pyk – mamy silny brand, który wszyscy kochają. W praktyce – jak to w praktyce – niestety nie jest to już takie proste. Istnieje bowiem ryzyko, że dopasowując się do wymagań wszystkich grup stracimy charakter, a nasza marka stanie się nudna i bezpłciowa. Jak temu zapobiec?

Dopasowując się do wymagań wszystkich grup stracimy charakter, a nasza marka stanie się nudna i bezpłciowa. Click To Tweet

Ustal cechy, których szukają Twoi fani

Jedną z rzeczy, którą dysponujesz jest wiedza na temat miejsc i rzeczy, które w nie przyciągają potencjalnych fanów Twojego brandu. Na podstawie tych informacji możesz wyłonić cechy, które są dla nich ważne i pozwolą określić przyszły charakter tworzonej marki.

Twoi fani przesiadują na humorystycznych grupach, ale z obserwacji wiesz, że są inteligentni, mają celne i cięte riposty? Twoja marka może być sarkastyczna. A może zamiast luźnych grup Twoi fani pojawiają się tam, gdzie mogą zdobyć wiedzę na jakiś temat? Niech Twoja marka będzie ekspertem w swojej dziedzinie.

Przeanalizuj wszystkie potencjalne grupy docelowe i konkretne persony i stwórz zbiór zawierający jak najwięcej cech, które kręcą Twoich przyszłych fanów. Im więcej tym lepiej dla Ciebie i marki, nad którą pracujesz.

Wybierz cechy, które Cię określą

Ten etap procesu jest szczególnie ważny. Nie możesz być jak kameleon i budować marki, która będzie charakteryzować się każdą z cech. Rozmyjesz charakter tworzonego brandu, a wiesz co jest gorsze od nietrafionego zbioru cech? Bycie nijakim. Dlatego z całego zbioru musisz wybrać najważniejsze z cech, które określą Twoją markę.

Wiesz co jest gorsze od nietrafionego zbioru cech? Bycie nijakim. Click To Tweet

To wokół nich budowane będą pozostałe elementy brandu – język i sposób komunikacji, kanały i inne elementy. To również one będą miały wpływ na to z jakimi ludźmi będziesz pracować. Warto mieć to na względzie, bo czasami charaktery zgoła odmienne mogą zaburzać budowaną markę, tworzyć dysonans i po prostu do niej nie pasować.

Pora więc podjąć decyzję. Pomyśl jaką chcesz zbudować markę, skonfrontuj to z potencjalnymi fanami, wybierz cechy, które pasują do tej wizji. Zapisz je w dokumencie lub na kartce, dzięki czemu lepiej skupisz się na dopasowywaniu pozostałych elementów tej układanki.

A co z nazwą?

Na tym etapie warto zacząć powoli zastanawiać się nad nazwa dla powstającego projektu. Znasz już swoich potencjalnych fanów. Wiesz jakim językiem się posługują. Znasz ich środowisko. Wiesz co jest dla nich ważne, na co zwracają uwagę. Wiesz już także czym powinna charakteryzować się Twoja marka, żeby skupić ich wokół siebie. Te wszystkie informacje pozwolą skierować Twoje myśli w kierunku odpowiedniej nazwy – tej, która pomoże spiąć wszystkie elementy w całość.

Czy nazwa jest aż tak ważna? To zależy. W momencie, w którym skupisz się tylko na niej będzie Twoim najważniejszym aktywem. Całą energię na budowę marki włożysz w to, żeby Twoja nazwa była rozpoznawalna, żeby ludzie ją kojarzyli. Czy warto? Moim zdaniem nie. Owszem… chwytliwa i łatwa do zapamiętania nazwa ułatwia budowę silnego brandu, ale nie jest czynnikiem warunkującym sukces. Tym, co jest zdecydowanie ważniejsze jest to, co za nazwą stoi – charakter, wartości, złożone obietnice, czy też ludzie.

Czy nazwa jest aż tak ważna? To zależy. Click To Tweet

Dlatego właśnie warto wstrzymać się z wyborem nazwy na późniejszy etap budowania marki. Dopiero wtedy na myśl mogą przyjść nazwy, które pomogą podkreślić wszystkie wymienione wyżej elementy.

Skąd więc wziąć nazwę? To temat na oddzielnego bloga, bo metod na ich wybór jest wiele, a ja nie mam aż takiego doświadczenia. Wszystkie nazwy moich projektów powstawały dość spontanicznie. Za przykład posłużyć może chociażby Sweed.pl – najpyszniejszy sklep subskrypcyjny, który założyłem.

Zróbmy biznes, czyli jak powstało Sweed.pl

Historia powstania Sweed.pl jest dość pokrętna. Przede wszystkim dlatego, że decydując się na współpracę z moim byłym wspólnikiem nie wiedzieliśmy, że zajmiemy się słodyczami. Wiedzieliśmy za to, że chcemy robić biznes. Coś na własną rękę, co pomoże się wybić i usamodzielnić w studenckim okresie. Wybór padł na sklepy subskrypcyjne – projekty, które dopiero raczkowały na polskim rynku, ale silne marki istniały już na świecie (brzmi znajomo?).

Cechy potencjalnych klientów Sweed.pl
Cechy potencjalnych klientów Sweed.pl, które ułatwiły branding sklepu

Wiedzieliśmy więc, że chcemy wejść w branżę e-commerce. Znaliśmy polski i zagraniczny rynek – konkurencję i ich ofertę, mieliśmy obraz osób, które robią zakupy subskrypcyjne. Nadal nie mieliśmy jednak pomysłu na rodzaj subskrypcyjnych boxów oraz nazwę. Przypadek (a właściwie paczka cukierków przywieziona z zagranicy) nasunął “złotą” myśl – słodycze.

Dalej sytuacja potoczyła się dosyć szybko. Wiedzieliśmy już, że chcemy zrobić boxy subskrypcyjne. Wiedzieliśmy, że nasi potencjalni klienci to fani nowinek, że lubią podróżować po świecie, że nie boją się wyzwań, lubią nowe doświadczenia i nie boją się eksperymentować – również z kuchnią. Wiedzieliśmy również, że dostępność do zagranicznych słodyczy była utrudniona i poza kilkoma niszowymi sklepami z wąskim asortymentem Polacy zdani byli tylko na – wciąż te same – słodycze i przekąski znane ze sklepowych półek. To już było coś, ale nazwy jak nie było, tak nie było pomimo intensywnego myślenia.

Charakter Sweed

Mając te wszystkie informacje, znając mniej więcej rynek i naszych klientów mogliśmy jednak zacząć myśleć nad tym, jaki charakter będzie miał nasz sklep. Postawiliśmy na trzy cechy – pyszny, zaskakujący i wygodny, które przerodziły się w dwa hasła. Pierwszym z nich jest “Najpyszniejszy sklep subskrypcyjny w Polsce”.

Gdy startowaliśmy nie mieliśmy szans na bycie pierwszymi. Sklepy subskrypcyjne już działały i się rozwijały. Wiedzieliśmy jednak, że możemy wyróżnić się czymś innym – ofertą, która będzie: nie najlepsza, nie pierwsza, nie najtańsza. Będzie najpyszniejsza, a to trudno podważyć. Drugie z haseł to “co miesiąc coś pysznego do Twoich drzwi” – czyli wspomniane wcześniej “pysznie, zaskakująco i wygodnie”. Brzmi sensownie, prawda?

Jeżeli chodzi o samą nazwę… to tutaj historia nie jest już taka sensowna i być może wielu z Was zaskoczy. Nazwa to dzieło przypadku. Wiedzieliśmy co chcemy robić, wiedzieliśmy jak, wiedzieliśmy, że musi kojarzyć się z tym wszystkim, czyli brzmieć słodko i pysznie. Wiedzieliśmy również, że musi być dostępna domena z końcówka .pl lub .com. I tyle. Któregoś dnia Sweed po prostu pojawiło się w mojej głowie. Trzy minuty później byliśmy już właścicielami domeny, a “najpyszniejszy sklep subskrypcyjny w Polsce” ochrzczony został jako Sweed. Tyle.

Podsumowując…

Mam nadzieję, że tekst ułatwi tworzenie fajnych esportowych marek wszystkim esportowym zapaleńcom i po cichu liczę, że wkrótce coraz więcej takowych zacznie pojawiać się na polskiej scenie. Pamiętaj, że to nie koniec procesu, ale po tym tekście jesteś już o krok dalej od swoich konkurentów działających w myśl hasła “jesteśmy >tu wpisz nazwę zwierzaka po angielsku< i gramy w CS:GO”. W nadchodzących częściach skupimy się na kolejnych etapach brandingu, a zaczniemy od kanałów komunikacji – polub fanpage Esport Makers lub zaobserwuj mnie na LinkedIn i bądź na bieżąco!

Buduj esport razem z nami! Kliknij i udostępnij:
Share on facebook
Facebook
Share on google
Google
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
Linkedin

Dodaj komentarz